8 Marca Dzień Kobiet
Opublikowano 6 marca 2022 autor: admin | Kategoria: Artykuły bieżace |
” Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
… W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
… I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
Latem jak treść lata.
A jesienią, gdy chmurki i humorki.
… Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu. ”
K.I. GAŁCZYŃSKI



Najlepsze życzenia z całuśnym pozdrowieniem
+ opowiadanie – prezent przesyła Jerzy Bazylik
KOBIETA W BRYŁCE LODU
Dlaczego ta apokalipsa nas nie zmiotła, ocaliła ciebie i mnie – krzyknął – dlaczego?
Nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Tajfunowy kataklizm sprawił, że świat wyleciał
w powietrze, cała materia wokół nich się przetasowała, a oni siedzieli jakby nigdy nic, normalnie w De Vergulede Lantaarn. Na blacie stolika dwa drinki, które kelner przyniósł im
z kostkami lodu.
Niemampojęcia. To samo się dzieje – chichotała.
Coś mi tu kręcisz – powiedział.
Widzisz mnie po ludzku podobnie jak ja widzę ciebie, ale to nie potrwa długo.
Co ty wygadujesz – krzyknął.
Sięgnął po szklankę aby się napić, bo zaschło mu w ustach. Przez pryzmat kostki lodu zauważył,
że dziewczyna jest całkiem naga. Siedziała w tej kostce i malała na jego oczach prawie do zera. Kiedy oczekiwał, że zniknie na dobre, usłyszał delikatny szept koło ucha i przestraszył się. Na łyżce trzymał roztopiony lodowaty sopel, który jeszcze przed chwilą był lśniącą bryłką lodu
z zaklętym w środku kobiecym aktem.
Robię to dla ciebie, bo cię kocham.
Ładna mi miłość – żachnął się.
Aby cię uratować – paplała dalej – i przedłużyć twoje istnienie.
Opanowany nagłym przestrachem sprawdził swoje ciało – wszystko było na swoim miejscu.
– Czego ona właściwie chce?
Wokół niego świat tracił kolory, barwy szarzały
i już nie dostrzegał niczego ziemskiego. Myślał
z żalem: tracę swój świat, który kochałem. To jakaś magiczna sztuczka. A może to wszystko odbywa się w obcej galaktyce? Zresztą kto wie co jest prawdą a co fikcją w konstrukcji świata.
Mogę ukształtować dla ciebie nowe niebo, chmury, morze i zaplenić na nowo ziemię. Mogę zademonstrować dla ciebie swoją najlepszą wolę.
– I powrócisz do ludzkiej postaci?
Zapragnął ją znowu zobaczyć w ziemskich kształtach, opaloną z białą kolią zębów i obcisłej sukience eksponującej krągłości jej ciała. Chciał znowu wziąć ją w ramiona i zatrzymać przy sobie na całą wieczność.
– Co byś powiedziała na nasz magiczny hotelowy numerek?
Zwariowałeś, mamy pandemię Covida i w dodatku tornado zmiotło hotele.
Marzył mu się prawdziwy pokaz ognistego temperamentu. Cudowna harmonia i wzajemne zrozumienie. Pieszczoty i gruchania bez końca.
– Moja gołąbeczko … mój króliczku …
Całuje ją w usta lśniące jak cekiny pokryte chanelowską czerwienią Rouge Noir 18 w nieco
obłąkańczym rytmie, czuje ciepło kobiece przyobleczone w piękną cielesność, co dodaje picanterii i pobudza jeszcze bardziej jego apetyt.
Zanurza się w niej, zagłębia i rozszczepia
w drobiny ludzkiego ciała.
Roześmiała się … Słyszał jej chichot tak blisko,
iż widział oczami wyobraźni człowieczy grymas twarzy. Ryk śmiechu grzmiał jak burza. Ziemia zabulgotała, a naprzeciw niego postać kobieca
z ustami otwartymi na oścież w uśmiechu dźwięcznym i radosnym. Było takie oczywiste, że nie potrafi się z nią rozstać. K o c h a ł ją. Miał ją koło siebie pełną życia i prawdziwą. Wszystko było tak jak przedtem. Kelner biegający na oślep, ich ręce splecione na blacie stolika w ich ulubionej kafejce.
Gdybym ci opowiedziała wszystko o sobie nie pojąłbyś.
– Spróbuj – nalegał …
Widzisz mnie taką jaką sobie wymarzyłeś. Taką mnie lubisz i wydaje ci się, że istnieję naprawdę
i że porozumiewamy się po ludzku.
– Przecież mówisz do mnie.
Tobie tylko tak się zdaje. Ty sam ze sobą rozmawiasz.
Patrzył na nią jakby ją dopiero odkrył.
Może jeszcze jednego drinka? – zachęcał kelner.
Czuł się jakby był nie z tego świata.
Patrzył jak czerwone słońce zbliża się do widnokręgu. Pulsuje i miesza się z białością pudełkowatych budowli. Neonowe reklamy
w chagallowskich barwach. Nerwowe samochody.
Kilometry łach plażowych, a za nimi chłodne wargi fal …